niedziela, 28 października 2012

Mlekiem i miodem twarz smaruję - maseczka od Rival de Loop









Zima, zima ... wszędzie zimę widzę. Ciekawe czy beautyholiczki przykładem drogowców też mogłyby powiedzieć, że zima je zaskoczyła. Patrząc na moje zapasy kosmetyków ... chyba nie.

 Październik powoli dobiega końca, ale moje maseczkowe maniactwo chyba nie skończy się tak szybko jak jesień. Dlatego dziś przedstawiam Wam kolejną maseczkę Milch & Honig.  

Producent: Rival de Loop maseczka mleczno-miodowa z olejkiem z orzeszków makademi i olejkiem z migdałów daje uczucie komfortu i zatrzymuje wilgoć. Wspiera naturalny proces odnowy skóry.

Sposób użycia: Po oczyszczeniu twarzy nanieść maseczkę, pozostawić na 10-15 minut. Resztę maseczki w masować lub usunąć.



Moja opinia: Skład mnie załamał, jest super nienaturalny i przerażająco długi. Sama maseczka ma konsystencje kremu i dobrze nakłada się. Całkiem ładnie pachnie, ale nie wyczuwam w niej ani miodu, ani mleka. Po zaaplikowaniu maseczki poczułam lekkie pieczenie i bardzo zdziwiłam się kiedy zmyłam ją po 15 min i buzia nie była zaczerwieniona. Sam efekt ładny, ale nie powalający. Cera lekko nawilżona i rozświetlona. Daje efekt zmatowienia, ale nie kupię jej ponownie.

Maseczka kosztuje około 2 zł i jest dostępna w drogeriach Rossmann.


Używałyście kiedyś rossmannowskich maseczek ? Co o nich myślicie ?



18 komentarzy:

  1. Mam ją i czekam na okazje do uzycia. Jednak po przeczytaniu opinii na wizażu i Twojej nie wiem czy jej nie wyrzucić.....

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuj, ja jestem dość dużym wrażliwcem, ale w sumie też nie mogę powiedzieć, że mi krzywdę zrobiła ;)

      Usuń
  2. jedna z moich ulubionych maseczek :) ja przy kazdej aplikacji czyje pieczenie, ciekawe jaka jest tego przyczyna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już myślałam, że mnie uczuliła... dziwna sprawa ^^

      Usuń
  3. zastanawiam się czemu wszystkie te maseczki powodują pieczenie a często również podrażnienie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja innych maseczek z Rival de Loop nie miałam okazji testować i chyba się już nie skuszę ;)

      Usuń
  4. nie używałam tych maseczek, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś nie przepadam za tymi maseczkami z RDL :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię zapach i konsystencje tej maseczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co do zapachu i konsystencji to też nie mam nic jej do zarzucenia ;)

      Usuń
  7. Nigdy nie używałam tych maseczek, a nawet ostatnio podczas zakupów babka przy kasie mi je proponowała, ale jakoś mnie nie kusiły ani trochę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie stosowałam ich, ale rzeczywiście ma bardzo długi skład.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam inne maseczki z tej serii i jestem w miarę zadowolona oprócz tej peel-off ;/

    Zapraszam częściej do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie używałam i jakoś n ie spieszno mi do tego. Sama widziałaś u mnie ile jest innych fajniejszych maseczek:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie lubię tych masek, raczej więcej się nie skuszę, bo zapach mi się nie podoba. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używałam i m nie nie ciągnie, bo wszędzie czytam złe opinie..;(

    OdpowiedzUsuń
  13. tej akurat nie uzywalam, ale zaniepokoilo mnie to ze Cie cos na poczatku pieklo..

    OdpowiedzUsuń
  14. Teraz przerzuciłam się na trochę inną pokrzywę, bo mogłabym ją pić litrami :P a to nie wychodziłoby na dobre portfelowi bo kosztuje coś ok 4 zł :P

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz bardzo mnie cieszy. Dziękuję ;)

Jeżeli zostawiłeś po sobie ślad, to na pewno Cię odwiedzę.