Grzechem byłoby gdybym narzekała na swoje rzęsy. One są po prostu normalne, ale która z nas nie marzy o spektakularnych kurtynach ? Codziennie traktuję je tuszem, więc postanowiłam kupić im odżywkę na wzmocnienie. A co ? Im też należy się coś od życia. Mało kto pamięta o tym małych drobiazgach, które nadają tyle uroku naszemu spojrzeniu. Mój wybór padł na regenerujący krem do rzęs z firmy L'Biotica. Pewnie wiele z Was zna go bardzo dobrze.
Co obiecuje producent ?
Rzęsy, tak samo jak włosy i paznokcie, narażone są na działanie szkodliwych czynników, które powodują, iż stają się one słabe i kruche. Krem do regenerujący do rzęs został opracowany, aby je odżywiać i odnawiać oraz przywracać ich naturalne piękno. Jest to jedyny na polskim rynku kosmetycznym krem do rzęs oparty na naturalnych składnikach, który sprzyja wzrostowi rzęs. Może być on stosowany bez ograniczeń, także przez osoby noszące soczewki kontaktowe. Nie jest szkodliwy, nie drażni nawet bardzo wrażliwych oczu. Jego kremowa konsystencja i specjalny aplikator umożliwiają precyzyjne nałożenie preparatu. Widoczne efekty uzyskuje się już po 30 dniach stosowania.
Skład
Skład: Petrolatum(wazelina), Oleum Ricinic (olej rycynowy) , Virginale Oil(oliwa z oliwek), Paraffinum Liquidum(ciekła parafina), Olea Europaea(olej z oliwki europejskiej), Serenoa Repens (ekstrakt z owoców palmy sabal), Macadamia Ternifolia Seed Oil (olej macadamia) , Buxus Chinensis (jojoba Oil) Polyglyceryl (olej jojoba) , Pantenol.
Moja opinia
Nie spodziewałam się cudów po produkcie, który kosztuje 15 zł. Byłam jednak miło zaskoczona. Już po dwóch tygodniach codziennego stosowania zauważyłam, że mniej rzęs wypada. Odżywka nie spowodowała wyrastania nowych rzęs w większych ilościach, ale przynajmniej te stare stają się dłuższe, błyszczące i bardziej elastyczne.
Jestem osobą noszącą soczewki, więc zawsze boję się podrażnienia oczu. Jednak odżywka oprócz tego, że na oczach staje się lepka i włazi mi do nich, to przynajmniej nie podrażnia. Aplikacja jest dość wygodna, dzięki tubce z dziubkiem. Konsystencja zależy od temperatury, bo to głównie olejki.
Zauważyłam, że po odstawieniu odżywki rzęsy wrócił do dawnej formy, więc trzeba byłoby stosować ją codziennie dla utrzymania efektu.
Teraz próbuję używać tej odżywki do moich przesuszonych skórek i paznokci. Na pewno poinformuję Was o wynikach eksperymentu.
Jestem ciekawa czy stosujecie odżywki do rzęs czy też pomijacie ten etap pielęgnacji.
Ja pomijam, bo nie mogę się jakoś zabrać do tego w końcu :)
OdpowiedzUsuńOj już od dawna się na nie czaję, bo moje rzęsy są dość skromne.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze żadnego produktu tego typu;)
OdpowiedzUsuńużywam jej od kilku dni, więc efektów jeszcze nie ma, ale jestem dobrej myśli ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, myślę, że spróbuję.
OdpowiedzUsuńChyba muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuń