Nie mogę się pochwalić zbyt dużymi zdolnościami artystycznymi. Jednym słowem mam dwie lewe ręce do wszelakich sztuk pięknych (w tym makijażu), dlatego też moja kolekcja cieni jest stosunkowo uboga. Uwielbiam je oglądać, macać, ale zazwyczaj kiedy je zakupię, to spędzają swój żywot w czeluściach mojej szuflady. Jednak ze względu na dobre opinie, chwytliwe nazwy i niską cenę skusiłam się na dwa cienie Miyo.
Nº 05 GOLD DUST Cień daje bardzo delikatny efekt na oku, jest średnio napigmentowany, ma ciepły odcień i zawiera malutkie, srebrne drobinki. Zakupiłam go z myślą o rozświetlaniu.
Nº 24 STARSHINE Bardzo dobrze napigmentowany cień w odcieniu chłodnej szarości. Zawiera malutkie, srebrne drobinki. Efekt jaki daje określiłabym jako metalic.
PODSUMOWANIE: Na początku byłam zachwycona tymi cieniami. Nałożone na bazę trzymały się długo, drobinki nie migrowały na całą twarz, kolory okazały się bardzo uniwersalne i dobrze współpracowały z innymi cieniami. Po jakimś czasie zauważyłam, że aplikacja jest coraz trudniejsza, a efekt coraz brzydszy. Cienie gorzej się blendowały i trzymały powieki. Zaczęły się wręcz osypywać.
WYDAJNOŚĆ: Każdy cień ma 3g i jest bardzo wydajny.
CENA/DOSTĘPNOŚĆ: Cienie kosztują ok. 5 zł ; są raczej trudno dostępne, trzeba ich szukać w mniejszych drogeriach na przykład Jaśmin.
CZY KUPIĘ PONOWNIE ? Cieniom z drobinkami już dam spokój, jednak nie wykluczam, że zakupię wersję matową, bo podobno jest zdecyodwanie lepszej jakości. Za tę cenę można zaryzykować.
Znacie cienie MIYO ? Macie jakieś swoje typy wśród matów MIYO OMG! ?
nie znam tych cieni...narazie lubuje sie w inglotowych smakolykach:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Ja lubię Miyo :)
OdpowiedzUsuńZnam tą firmę tylko dzięki wpisom na blogach, jednak nigdy jeszcze nie widziałam. Jak znajdę to pewnie kupię na spróbowanie :)
OdpowiedzUsuńpolecam szukać w drogeriach Jaśmin, ja tylko tam je widziałam ;)
UsuńFirmę znam z nazwy, ale sama ich kosmetyków nigdy nie miałam ze względu na ich dostępność właśnie. Nie lubię zbytnio pojedynczych cieni, bo się walają i się z nich nie korzysta :/ Moimi ulubieńcami są cienie z Inglota :)
OdpowiedzUsuńsą bardzo ładne, ale u mnie się strasznie osypują ;/
OdpowiedzUsuńFirmę kojarzę tylko z lakierami bo stoją tuż przy kasie, ale reszty kolorówki nigdzie nie widziałam.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie jestem zakochana w tych cieniach.
OdpowiedzUsuńLubie cienie MIYO , fajny efekt na drugim oku tak zimowo ;)
OdpowiedzUsuńJa również nie umiem się posługiwać cieniami ani trochę :P
OdpowiedzUsuńTaki zimowy look na oczkach :) Zaczynam sie wczuwać w aurę świąt :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tych cieniach, widziałam trochę recenzji tych cieni na blogach jednak nie miałam ich nigdy :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze cieni z miyo, a widzę, że warto:)
OdpowiedzUsuń