niedziela, 31 marca 2013

Korektor z Inglota + życzenia


Korektor Inglota to jeden z kosmetyków, które budzą we mnie bardzo mieszane uczucia. Kupiłam go głównie z myślą o sińcach pod oczami. Producent obiecuje idealne krycie wszelkich zasinień, przebarwień i zmian skórnych, ale w praktyce różnie z tym bywa. Po pierwsze wspomniany delikwent to straszny tłuścioch. Trzeba uważać na to jaki krem pod niego wybieramy. Dodatkowo  nie za bardzo wiem do kogo ten kosmetyk jest skierowany. U osób z tłustą cerą raczej nie ma szans, bo będzie się ważył, maział i spływał, ale podkreśla też suche skórki, więc właściwie zadowoli mało kogo. Krycie można stopniować, ale ostatecznie określiłabym je jako średnie. Spodziewałam się czegoś więcej. Jakiś wielkich zaczerwienień nam nie przykryje, ale drobne niedoskonałości jak najbardziej.  Nie wysusza, ani nie podrażnia delikatnych okolic oczu, ale za to malowniczo włazi we wszystkie zmarchy i załamania. Posiadam chyba najjaśniejszy odcień, który dosyć ładnie dopasowuje się do podkładów. Korektor znajduje się w małym słoiczku (mam wrażenie, że wszystkie paprochy świata do niego lecą!) i jest baaardzo wydajny. Aplikacja jest średnio wygodna. Najlepiej nakłada się go palcami (bo nie trzeba myć tłustego pędzla, niech żyje lenistwo!). Trwałość bardzo przeciętna. Mimo przypudrowania znika dość szybko. 


Podsumowując, korektor nie jest zły. Nie zrobił mi krzywdy, jakiś efekt tam daje, ale jak dla mnie niewystarczający. Jednak opinie na KWC ma dosyć dobre, więc może nie należy go odrazu skreślać. 
Kosztuje 24 zł i można go zakupić w salonach Inglota.




Przepraszam za moje nieokiełznane brwi, ale są w trakcie odrastania, bo pewna kosmetyczka zrobiła mi krzywdę :>



Na koniec chciałabym życzyć Wam spokojnych, radosnych i rodzinnych świąt Wielkanocnych. To świetny okres, żeby trochę odpocząć i "naładować baterie", bo obecna pogodna nie nastraja zbyt pozytywnie. Wszystkiego dobrego!

9 komentarzy:

  1. Nigdy nie miałam tego korektora z Inglota :)
    Wszystkiego najlepszego ;*

    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej na niego się nie skuszę. Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy korektor, świetnie widzę kryje ciemne kółka pod oczami, przydał by się ;)
    Wesołych i zdrowych świąt ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. widze , że pod oczami kryje całkiem ładnie , ale raczej sie nie skuszę ; Wesołych ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś zastanawiałam się nad nim ale widzę, że mam lepsze korektory w swoich zbiorach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne krycie:) mnie zadowala korektor essence, którego na początku nie lubiłam, a teraz poznaliśmy się lepiej i jest ok:)

    OdpowiedzUsuń
  7. rzeczywiście wygląda na tłuściocha ;/ jakoś wolę korektory bardziej płynne pod oczy.

    ze względu na brak aktualizacji bloggera musiałam przenieść blog na nowy adres http://marilynnandcosmetics.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda podobnie do podkładu Kobo, on też ma taką 'cieżką' konsystencję i jest strasznie tłusty ;> /a

    OdpowiedzUsuń
  9. Otworzyła salon kosmetyczny i myślę o tym gdzie kupić kombajny kosmetyczne allegro, urządzenie do domowej mikrodermabrazji philips i łóżko kosmetyczne elektryczne. Gdzie najlepiej szukać takich sprzętów? Czy możecie polecić jakąś hurtownie? Czy warto zamawiać przez Internet? Wybrałam sklep www.newfacebeauty.pl, lampa-lupa.pl/. Salon w Warszawie, zapraszam wszystkich. Rabaty dla klientów z bloga)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz bardzo mnie cieszy. Dziękuję ;)

Jeżeli zostawiłeś po sobie ślad, to na pewno Cię odwiedzę.